Motyw vade liber

event-date: 14.12.2016
Place: Kraków, ul. Gołębia 16 s.42
Katedra Historii Literatury Staropolskiej przy Wydziale Polonistyki UJ 

 zaprasza na zebranie katedry
w dniu 14 grudnia 2016, godz. 16.30, s. 42, ul. Gołębia16. 
 
W programie: 

dr Francesco Cabras i dr Grażyna Urban-Godziek 

Motyw vade liber w elegii dedykacyjnej z Tristiów, 
czyli Janicjusz pomiędzy Owidiuszem a Horacym
 

Rozpoczynając cykl Tristiów Owidiusz odwołuje się do formuły dedykacyjnej, ugruntowanej w poezji rzymskiej przez Katullusa (Cui dono lepidum novum libellum…). Wobec tego wzoru wyraźnie się jednak dystansuje: jego książka (liber) – nie kunsztowna, wyrafinowana neoterycka książeczka (libellus) – ma zupełnie inny charakter, jest księgą żałobną pisaną przez wygnańca, jak on ubogą, niewygładzoną i niestrojną; nikomu jej nie oddaje w opiekę – to ona ma iść do Rzymu, by zaświadczyć o cierpieniach swego autora i podjąć próbę wyjednania mu łaski u cezara. Klemens Janicki otwierając swoją Księgę Żalów konsekwentnie nawiązuje do tego wyobrażenia, dostosowując motyw do potrzeb własnego cyklu elegijnego. Tristium I odwołuje się do formy propemptikonu (w którym ojciec wysyła książkę-dziecko w nieznane, narażając ją na zniewagi nieokrzesanego tłumu) i listu dedykacyjnego (polecającego opiece nad nią biskupowi Maciejowskiemu, by niosąca skargi i żale czarna książka nie doznała krzywdy). Zgodnie z Owidiańską konwencją opis szaty graficznej woluminu charakteryzuje jego zawartość. Tu żałobny charakter tomu ma odzwierciedlać czarny „płaszcz” podróżny ubogiej pątniczki. Tylko umieszczony na karcie tytułowej druku herb biskupa, w którego barwy się zaciągnęła, ma chronić ją przed zniewagami i utorować drogę do serc Polaków.

To znane fakty – jednak wnikliwa analiza filologiczna i porównawcza odsłania równie ważny, jak Owidiuszowy, kontekst Horacjański i zmienia dość radykalnie wymowę tekstu Janickiego. Również zestawienie Tristia I z poezją nowołacińską, zwłaszcza kręgu medycejskiego, daje nowe światło na elegie Polaka. To wszystko pozwala uczynić kolejny krok do zrewidowania obrazu Janicjusza – rzewnego „naturszczyka” ledwie utrzymującego pióro w omdlewającej dłoni – obrazu ukutego w dziewiętnastowiecznej filologii i wciąż uparcie powielanego.

Published Date: 07.12.2016
Published by: Janusz Smulski